Uchwała Sądu Najwyższego dla Frankowiczów – czy jest potrzebna?
Orzecznictwo sądów powszechnych jednoznacznie potwierdza zasadność roszczeń wysuwanych z tytułu kredytów frankowych, a jednak mimo wszystko, nie każdy zobowiązany z kredytu indeksowanego lub denominowanego jest przekonany do kwestionowania umowy kredytowej z powodu sposobu określenia kursu waluty obcej w tej umowie.
Jak powszechnie wiadomo, roszczenia w sprawie kredytów frankowych formułowane są w oparciu o klauzule abuzywne zawarte w umowie kredytowej, gdyż banki wręcz dowolnie kształtowały zasady określenia kursu waluty obcej, przez co nie sposób ustalić wysokość zobowiązania kredytobiorcy oraz wysokość comiesięcznych rat do spłaty, i choć co do zasadności roszczeń frankowiczów nie ma obecnie wątpliwości, to jednak nadal niektórzy kredytobiorcy zdecydowali się poczekać ze złożeniem pozwu do czasu, aż kolejną uchwałę wyda SN.
Uchwały Sądu Najwyższego przede wszystkim rozstrzygają sporne kwestie powstałe podczas procesów prowadzonych w sądach powszechnych, i taki również będzie zakres uchwały Sądu Najwyższego, która miała być wydana w pierwszej połowie maja 2021 r., a na którą wielu frankowiczów czeka i wstrzymuje się z zaskarżeniem umowy kredytu denominowanego w walucie obcej, lub indeksowanego do franka szwajcarskiego.
O co zapytała Prezes Sądu Najwyższego?
We wniosku skierowanym do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy, Prezes SN poddała pod rozstrzygnięcie sześć pytań, przy czym udzielenie odpowiedzi na pytanie drugie i trzecie zostały uzależnione od odpowiedzi przeczącej na pytanie pierwsze, a sama treść pytań „warunkowych” jest bardzo podobna, różnica polega tylko na tym, że drugie pytanie odnosi się do kredytu denominowanego w walucie obcej, a trzecie do kredytu indeksowanego.
Pierwsze pytanie Prezes SN zostało sformułowane w następujący sposób: „Czy w razie uznania, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do sposobu określania kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie umowne i nie wiąże konsumenta, możliwe jest przyjęcie, że miejsce tego postanowienia zajmuje inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów?” Innymi więc słowy Prezes Sądu Najwyższego zapytała, czy wyeliminowany z umowy zapis stanowiący postanowienie niedozwolone, może być zastąpiony przez sąd inną regulacją, wynikającą z obowiązujących przepisów prawa lub zwyczajów.
Drugie pytanie odnosiło się do tego „Czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego do takiej waluty umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie?” i analogiczne trzecie pytanie „Czy w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu denominowanego w walucie obcej umowa ta może wiązać strony w pozostałym zakresie?” Tymi pytaniami Prezes SN stara się ustalić jaki jest dalszy los umowy kredytowej, która zawiera zapisy stanowiące niedozwolone postanowienia umowne.
Czwarte pytanie dotyczy sposobu rozliczenia pomiędzy stronami nieważnej czynności prawnej, Prezes Sądu Najwyższego zapytała „Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej, w wykonaniu której bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają odrębne roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron, czy też powstaje jedynie jedno roszczenie, równe różnicy spełnionych świadczeń, na rzecz tej strony, której łączne świadczenie miało wyższą wysokość?”. Natomiast piąte pytanie odnosi się do terminu przedawnienia roszczeń banku względem kredytobiorcy, SN wyjaśni więc „Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej z powodu niedozwolonego charakteru niektórych jej postanowień bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się od chwili ich wypłaty?”
Ostatnie pytanie dotyczy natomiast kwestii dla frankowiczów tak naprawdę najistotniejszej, gdyż Sąd Najwyższy będzie tutaj musiał rozstrzygnąć o zasadności roszczeń banków w zakresie korzystania przez kredytobiorcę z udostępnionego kapitału, zadane pytanie bowiem brzmi: „Czy, jeżeli w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej którejkolwiek ze stron przysługuje roszczenie o zwrot świadczenia spełnionego w wykonaniu takiej umowy, strona ta może również żądać wynagrodzenia z tytułu korzystania z jej środków pieniężnych przez drugą stronę?”
Uchwała w której SN udzieli wyjaśnień na wskazane pytania podjęta zostanie przez sędziów pełnego składu Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Odpowiedzi na pierwsze pytanie udzielił TSUE.
Pierwsze pytanie jakie zostało skierowane przez Prezes Sądu Najwyższego do rozwiązania przez SN budzi nieco kontrowersji, gdyż już w wyroku z października 2019 r., kwestia ta została rozstrzygnięta przez TSUE.
Przypomnijmy, we wspomnianym powyżej wyroku Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, iż ewentualna możliwość zastąpienia wadliwego zapisu umowy kredytowej, stanowi wyjątek od ogólnej zasady, zgodnie z którą dana umowa pozostaje wiążąca dla stron tylko wtedy, gdy może ona nadal obowiązywać bez zawartych w niej nieuczciwych warunków i jest ograniczona do przepisów prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym lub mających zastosowanie, jeżeli strony wyrażą na to zgodę.
W ocenie Trybunału nie można więc uzupełniać luk w umowie, które powstały w razie uznania, że postanowienie umowy jest abuzywne i w związku z tym doszło do usunięcia z niej nieuczciwych warunków, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym. Sąd krajowy nie może więc, obawiając się nieważności lub bezskuteczności umowy, uzupełnić umowy w ten sposób, że w miejsce zapisów niedozwolonych wprowadzi inne regulacje, by umowę „ratować”.
Przed wyrokiem TSUE takie uzupełniania w orzecznictwie sądów powszechnych jednak się zdarzały, gdyż sądy, w przypadku stwierdzenia abuzywnego charakteru postanowień odnoszących się do kursu waluty obcej i w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej, przyjmowały, że umowa kredytowa będzie nadal obowiązywać strony, lecz miejsce tego postanowienia zajmuje kurs waluty ustalany w oparciu o średni kurs NBP.
Taka praktyka powodowała, że postanowienie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego były usuwane przez wyroki sądów powszechnych, lecz wobec braku możliwości sposobu określania kursu waluty obcej, każdy sąd radził sobie jak mógł.
Powyżej zaprezentowane stanowisko TSUE nie do końca znalazło jednak odzwierciedlenie w orzeczeniach sądów powszechnych, dlatego też Prezes Sądu Najwyższego zdecydowała się na skierowanie pytania w tym zakresie do SN, co jednak istotne, w wyroku z dnia 29 kwietnia 2021 r., który również został wydany w oparciu o pytania prejudycjalne zadane przez sąd polski, Trybunał Sprawiedliwości UE ponownie podkreślił, że niezgodne z przepisami dyrektywy 93/13 są przepisy prawa krajowego dające sądowi możliwość uzupełnienia umowy poprzez zmianę treści owego warunku, nie ma więc już wątpliwości, że kwestia ta została jednoznacznie rozstrzygnięta.
Uchwała Sądu Najwyższego odpowie na wszystkie pytania.
Mając na względzie zacytowane orzecznictwo TSUE, raczej nie można się spodziewać, że Sąd Najwyższy udzieli innej odpowiedzi, niż takiej, że nie jest możliwe uzupełnianie przez sądy powszechne umów w sprawie kredytów frankowych, dlatego też SN będzie musiał rozstrzygnąć jaki jest dalszy los umowy kredytowej, która takie zapisy niedozwolone zawiera. W tym przypadku jednak również z pomocą przychodzi orzecznictwo Trybunału, bowiem TSUE już nie raz stwierdził, że to sąd krajowy musi zdecydować czy taka umowa może dalej obowiązywać.
W jednym z wydanych orzeczeń Trybunał wskazał, że jeśli chodzi o wpływ, jaki ma na ważność danej umowy stwierdzenie nieuczciwego charakteru warunków umowy, to należy podkreślić przede wszystkim, że zgodnie regulacjami dyrektywy 93/13, taka „umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków”, zatem umowa będzie wiązać strony w pozostałym zakresie, nawet jeżeli zostaną z niej wyeliminowane klauzule abuzywne.
W kontekście kredytu indeksowanego TSUE stwierdził natomiast, że ocena prawna możliwości dalszego wiązania stron przez umowę kredytu indeksowanego, co do której uznano postanowienie indeksacyjne za abuzywne, to materia należąca do prawa krajowego. Trybunał Sprawiedliwości UE wprost odsyła do zastosowania właściwych przepisów krajowych i obiektywnych okoliczności, podkreślając przy tym, że co do zasady umowa powinna dalej wiązać strony bez żadnych zmian ponad te będące rezultatem uznania nieuczciwego postanowienia umownego za niewiążące wobec konsumenta.
Ponadto, zapis dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy. Czyli poza oceną w kontekście prawa krajowego, istotne jest ustalenie przez sąd powszechny czy wobec niewiążących postanowień względem konsumenta, możliwe jest przyjęcie, że taka umowa nie powinna dalej istnieć, bo tego właśnie życzy sobie kredytobiorca, lub umowa może wiązać strony w pozostałym zakresie.
Sąd Najwyższy sam niektóre kwestie rozstrzygnął.
Czwarte pytanie skierowane do Sądu Najwyższego dotyczyło sposoby rozliczenia pomiędzy stronami umowy kredytu frankowego w przypadku orzeczenia przez sąd o nieważności lub bezskuteczności umowy, tutaj jednak Sąd Najwyższy dokonał wykładni w uchwale wydanej na początku maja 2021 r., przez siedmiu sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego.
Przedmiotowa uchwała została wydana dnia 7 maja 2021 r., i Sąd Najwyższy stwierdził w niej, że umowa, która nie może wiązać bez niedozwolonego postanowienia – o czym decydują obiektywne kryteria wynikające z prawa krajowego – jest w całości bezskuteczna, a w konsekwencji konsument i kredytodawca mogą żądać zwrotu świadczeń spełnionych na jej podstawie jako nienależnych. Roszczenia stron mają charakter odrębny (niezależny), co oznacza, że nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji i konsument może żądać zwrotu w całości spłaconych rat kredytu niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu.
W tej kwestii Sąd Najwyższy potwierdził stanowisko wyrażone w uchwale z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20. Sąd uznał więc, że rozliczenie pomiędzy stronami w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej, powinno nastąpić w oparciu o teorię dwóch kondykcji, a więc każda stron względem drugiej może się domagać zwrotu przekazanych świadczeń, bank może się domagać kwot wypłaconych z tytułu kredytu, natomiast kredytobiorca może wystąpić z żądaniem do banku o zwrot kwot przekazanych na mocy zawartej umowy, a więc może domagać się by bank oddał wszystkie wpłacone raty wraz z odsetkami, oraz inne opłaty uiszczone na podstawie zawartej umowy.
Dla kredytobiorcy ten sposób rozliczenia oznacza, że może skutecznie dochodzić zwrotu wszystkich wpłaconych pieniędzy, niezależnie od tego czy spłacił cały zaciągnięty kredyt. Rozliczenie w oparciu o teorię dwóch kondykcji powoduje, że z udzielenia i ze spłat kredytu powstają odrębne roszczenia, jeśli więc kredytobiorca wpłacił do banku więcej niż otrzymał w ramach kredytu, to jego świadczenie miało wyższą wartość, a zatem różnica ta będzie stanowić zysk kredytobiorcy.
Istotne jest to, że każda ze stron, czyli i bank i kredytobiorca, swych roszczeń mogą dochodzić niezależnie od siebie, gdyby natomiast zastosowano odrzuconą teorię salda, wówczas sąd automatycznie, w wyroku unieważniającym umowę, zasądził by roszczenie równe różnicy spełnionych świadczeń, a więc zwrot otrzymałaby tylko ta strona, której świadczenie miało wyższą wysokość.
Uchwała SN dotyczy również przedawnienia.
Uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021 r., rozwiązała jeszcze jedną bardzo istotną kwestię, a mianowicie, Sąd Najwyższy wypowiedział się kiedy rozpoczyna się bieg przedawnienia roszczenia banku, czyli tak naprawdę udzielił odpowiedzi na piąte pytanie sformułowane przez Prezes Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy przyjął, że kredytodawca może żądać zwrotu swego świadczenia dopiero od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna, do tego bowiem czasu jej skuteczność pozostaje w zawieszeniu na korzyść konsumenta.
W czasie tego zawieszenia przedawnienie roszczenia restytucyjnego kredytodawcy nie może rozpocząć biegu. Przedawnienie zaś roszczenia restytucyjnego konsumenta nie może rozpocząć biegu – zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – zanim konsument dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia.
Sąd Najwyższy wyszedł więc z założenia, że całkowita bezskuteczność umowy kredytu staje się trwała (definitywna) wtedy, gdy należycie poinformowany o niedozwolonym charakterze postanowienia (bez którego umowa nie może wiązać) i jego konsekwencjach konsument nie wyraził świadomej i wolnej zgody na postanowienie, a jeżeli utrzymanie umowy jest możliwe po jej uzupełnieniu – sprzeciwił się temu uzupełnieniu. O należytym poinformowaniu zaś można mówić wtedy, gdy konsumentowi udzielono w sposób obiektywny i wyczerpujący informacji o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą bezskuteczność niedozwolonego postanowienia, w tym – ewentualnie – o będącej jego następstwem bezskuteczności całej umowy i jej konsekwencjach.
Uchwała z maja 2021 r. przesądziła więc, że zarówno roszczenia banku o zwrot kapitału, jak i kredytobiorców z tytułu kredytów frankowych nie uległy jeszcze przedawnieniu.
Co z wynagrodzeniem banku?
Jedyną kwestią, która w tym momencie nie została do końca rozstrzygnięta jest problematyka roszczeń banków w zakresie ich wynagrodzenia za korzystanie przez kredytobiorców z udostępnionego kapitału, w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy orzeczonej przez sąd. Na to pytanie odpowiedzi Sąd Najwyższy udzieli w uchwale, która jest tak bardzo przez strony konfliktu frankowego oczekiwana, jednak warto zwrócić uwagę w jaki szczególny sposób pytanie w tym zakresie zostało sformułowane przez Prezes Sądu.
Otóż, pytanie nie brzmi czy tylko bankowi przysługują roszczenia, lecz czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej którejkolwiek ze stron przysługuje roszczenie o zwrot środków pieniężnych przez drugą stronę udostępnionych, powiększonych o wynagrodzenie za korzystanie z nich, jeżeli więc Sąd Najwyższy potwierdzi zasadność roszczeń banków, to po stronie kredytobiorców powstanie roszczenie oparte o taką samą podstawę prawną, więc kredytobiorcy też będą mogli się domagać wynagrodzenia za korzystanie przez bank z przekazanych przez nich pieniędzy.
Pozwać bank należy już dziś.
Uchwała pełnego składu izby cywilnej SN z całą pewnością będzie dla frankowiczów interesująca, jednak nie można oczekiwać, że będzie rewolucyjna i przyniesie inne spojrzenie na sprawy kredytów frankowych. Jak wynika z powyżej analizy, praktycznie wszystkie kwestie, które mają trafić pod obrady SN zostały już rozstrzygnięte, a co najważniejsze, w ogóle nie odnoszą się one do zasadności roszczeń kredytobiorców.
Roszczenia frankowiczów formułowane w oparciu o zapisy umowy, na podstawie których zobowiązanie kredytobiorcy przeliczane było poprzez odniesienie do kursu waluty obcej, wynikający z arbitralnej decyzji banku, stanowi niedozwolone postanowienie umowne. Postanowienie kredytu indeksowanego lub denominowanego odnoszące się do kursu waluty obcej stanowi niedozwolone postanowienie, gdyż nie były to zapisy wynikające z przepisów prawa, a wręcz przeciwnie, są to zapisy dziś uznawane za niezgodne z przepisami, ponieważ nikt, łącznie z bankami, nie wie według jakich parametrów przeliczenie na podstawie franka następowało.
Reasumując powyższe, w oparciu o niedozwolone prawnie regulacje, kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają zatem teraz po jego stronie roszczenia względem banku i w sądzie powinien kwestionować postanowienia umowy kredytowej z powodu niedozwolonego charakteru, a kolejna uchwała SN nic w tym zakresie nie zmieni, bo w sprawie kredytów frankowych o najważniejszym już rozstrzygnięto.