Banki masowo przegrywają z frankowiczami w sądach. To jednak nie koniec walki. Kredytobiorcy w odpowiedzi na pozytywne dla nich wyroki otrzymują pozwy m.in. bezumowne korzystanie z kapitału. O co w tym chodzi? Czy kredytobiorcy mają się czego obawiać? Czy pozwy mają oparcie w prawie? Co na to Unia Europejska? Wyjaśniamy.
Dla łatwiejszego zobrazowania całej sytuacji przedstawimy podstawowe informacje o kredytach frankowych. Klient banku podpisywał umowę kredytu, w której jego zadłużenie wobec instytucji jest określone we frankach szwajcarskich. Natomiast wypłata pieniędzy następuje już w złotówkach. Co ważne, także w polskiej walucie tą naliczane kolejne raty. Wyjątkiem są osoby, które zdecydował się skorzystać z zapisów tzw. ustawy antyspreadowej, która od 2011 r. umożliwia spłatę zobowiązania w innej walucie.
Kredyty we frankach zakładały bardzo długi okres kredytowania ( kilkanaście, a nierzadko kilkadziesiąt lat), ponieważ udzielano je na bardzo wysokie kwoty. Zazwyczaj frankowicze chcieli w ten sposób sfinansować zakup nieruchomości. Wielu ludzi nie przewidziało, ze wartość franka szwajcarskiego w tym czasie aż tak podskoczy. Kurs tej waluty odbija się bezpośrednio na sumę końcową, którą kredytobiorca jest zmuszony oddać bankowi. Całkowity koszt otrzymania potrzebnej kwoty stał się nawet kilkakrotnie wyższy, niż klient banku prawdopodobnie zakładał przy zaciąganiu zobowiązania.
Frankowicze masowo składają pozwy o unieważnienie kredytu
Boom na kredyty we frankach miał miejsce w latach 2006-2008. Bardzo duży wzrost wartości franka, który nastąpił od tego czasu, wpłynął bardzo negatywnie na sytuację finansową frankowiczów. Nic dziwnego, że do sądów wpłynęło mnóstwo pozwów o unieważnienie umów tak bardzo niekorzystnych dla klientów banków. Rozpoczęła się walka o to, aby kredytobiorca musiał oddać wyłącznie kapitał, który uzyskał od banku tuż po zawarciu umowy. Co ważne, sądy wydają orzeczenia korzystne dla frankowiczów, w wyniku czego umowa zostaje unieważniona, a klient banku jest zobowiązany do oddania do banku pieniędzy, które od niego otrzymał. Każdą ze spraw sąd rozpruje indywidualnie, ale można już zauważyć zgodną i wyraźną linię orzecznictwa w naszym kraju.
O co chodzi w pozwach wysyłanych przez banki? Czy mają rację?
Według banków, kredytobiorcy są im winni środki finansowe, które znalazły się w ich posiadaniu, ponieważ korzystali oni z kapitału bankowego, a przecież kredyt został unieważniony. Powołują się na art. 405 k.c., który stanowi, że: ” Kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości”. Dla tych instytucji finansowych bez znaczenia wydaje się fakt, że konsekwencją unieważnienia umowy jest obowiązek zwrotu kwoty uzyskanej w ramach kredytu, a nie płatność za korzystanie z niej. Kredytobiorcom zarzuca się bezpodstawne wzbogacenie się kosztem instytucji finansowej.
Warto w tym momencie zapoznać z dotychczasowym orzecznictwem oraz doktryna w tym zakresie. Normy prawne dotyczące nieważności czynności prawnych zostały zawarte w art. 58 k.c. Na jego podstawie można wysnuć wniosek, że umowy kredytowe są nieważne, jeżeli są niezgodne z obowiązującymi przepisami albo zostały sporządzone w celu obejścia tych przepisów. Ustawodawca przewidział także wyjątek od tej zasady. Mianowicie, inne normy prawne mogą umożliwiać odmienne (od opisanych wyżej) skutki złych zapisów umowy, np. zamianę nieodpowiednich postanowień na takie, które będą zgodne z prawem. Umowa kredytu nie może być również sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. W wyroku Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 11.04.2002 r.(sygn. akt I ACa 169/02) uznano, że „czynność prawna nie wywołała i nie mogła wywołać żadnych skutków prawnych objętych wolą stron”. Natomiast w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 7.04.2010 r. (sygn. akt II UK 357/09) można znaleźć następujące sformułowanie: „nieważność ta powstaje z mocy prawa i datuje się od samego początku (ex tunc), tzn. od chwili dokonania nieważnej czynności prawnej”.
Z kolei wśród prawników pojawiają się głosy, że skutkiem prawnym unieważnienia umowy kredytowej jest wyłącznie konieczność zwrotu kapitału uzyskanego na jej podstawie. Obowiązek ten nie może być rozszerzony o zmuszenie do zapłaty za korzystanie z funduszy w sytuacji, gdy cała umowa w ocenie sądu jest nieważna.
W tym przypadku zastosowanie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu się nie powinno polegać na wypłacie wynagrodzenia bankowi. Ponadto, umowa uznana za nieważną nie może wywoływać ważnych skutków prawnych, a takim byłoby zobowiązanie do zapłaty za korzystanie z tej umowy. Przekonuje o tym wiele publikacji, m. in. pozycja: „Rozliczenie unieważnionej abuzywnej umowy kredytu – polemika z prof. Jerzym Pisulińskim”, napisane przez prof. Ewę Łętowską.
Co więcej, kancelarie adwokackie reprezentujące frankowiczów utrzymują, iż wszystkie dotychczas złożone pozwy o bezumowne korzystanie z kapitału przez banki, zostały przez sądy oddalone. Być może dlatego banki rzadko decydują się teraz na pozywanie swoich byłych klientów. Według statystyk za III kwartał 2021 r. przekazanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie, w tym czasie toczyło się powyżej 30 tys. spraw związanych z kredytami we frankach, ale tylko 5 z nich dotyczyła pozwów złożonych przeciwko frankowiczom o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Dane te kłócą się z komunikatami banków, które nagłaśniają składanie takich pozwów.
Sytuacja kredytobiorców a orzecznictwo i prawo unijne
Sądy w Polsce nie tylko są zgodne w swoim orzecznictwie i argumentacji opartej na normach polskiego prawa, ale również powołują się na orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE oraz prawa obowiązującym na terenie UE. W wyrokach: Sądu apelacyjnego w Białymstoku oraz Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 2020 r. i 2021 r.(sygn. akt I ACa 635/19 oraz sygn. akt I ACa 155/2), wyraźnie podkreślono fakt, że frankowicze powinni być pod ochroną jako konsumenci w rozumieniu przepisów obowiązujących na terenie UE. W wyroku tym sąd oddalił prawomocne roszczenie banku o bezumowne korzystanie z kapitału.
Stanowisko Prezesa UOKIK
Już w 2019 r. Prezes UOKIK stwierdził, że: „rozwiązania oparte na przyznaniu przedsiębiorcy roszczeń do żądania ”wynagrodzenia za korzystanie z kapitału” czy też odsetek od udostępnionego kapitału w związku z unieważnieniem umowy w konsekwencji stwierdzenia abuzywności postanowień umownych byłoby sprzeczne z Dyrektywą 93/13/EWG, której celem jest zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów”. W mediach pojawiła się informacje, że w tej chwili w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów toczy się postępowanie w przedmiocie żądania przez banki wynagrodzenia za udostępnienie kapitału konsumentowi, jeśli umowę unieważniono z powodu zawarcia w niej niedozwolonych klauzul.