Większość doświadczonych kancelarii frankowych pobiera wynagrodzenie za obsługę sprawy według modelu: opłata wstępna plus tzw. success fee, czyli procent od wygranej. Dla części Frankowiczów konieczność wniesienia już na wstępie kwoty rzędu od kilku do kilkunastu tysięcy złotych stanowi warunek zaporowy, bo zwyczajnie nie stać ich na taki wydatek. Zbawieniem mogą wydawać się oferty firm prowadzonych w formie sp. z o.o., które nie pobierają opłat z góry, a tylko procent od wygranej. Chociaż z pozoru są to propozycje atrakcyjne, trzeba jednak wiedzieć, że za taką usługę klient może finalnie zapłacić dużo więcej oraz nie będzie miał on wpływu na to kto prowadzi jego sprawę. Warto zatem rozważyć, czy opłaca się zlecić sprawę kancelarii, która nie pobiera opłat wstępnych.
Wady i zalety kancelarii pobierających tylko premię za sukces
Od momentu przełomowego wyroku TSUE z 3 października 2019 roku w sprawie państwa Dziubak na polskim rynku nastąpił wysyp kancelarii, które oferują pomoc Frankowiczom. Często są to podmioty, które przebranżowiły się, a dotychczas oferowały usługi w zupełnie innym zakresie (np. odszkodowania, windykacja). Najczęściej podmioty oferujące pomoc dla Frankowiczów bez opłat z góry to zwykłe firmy prowadzone w formie sp. z o.o. współpracujące z prawnikami.
Z wyspecjalizowanymi kancelariami posiadającymi kilkuletnie doświadczenie w walce z bankami i wymierne sukcesy w postaci licznych wyroków unieważniających i odfrankowiających umowy, próbują walczyć ceną oraz z pozoru atrakcyjnymi warunkami wypłaty honorarium.
Wypłata wynagrodzenia jest uzależniona od wyniku sprawy sądowej i dopiero po uzyskaniu wyroku klient rozlicza się z kancelarią. Pozornie jest to korzystne, bo kancelaria przejmuje na siebie całość ryzyka związanego z rozstrzygnięciem sądowym. Jeżeli sprawa nie zakończy się pomyślnie, klient nie musi nic płacić. Kancelarii powinno więc zależeć na uzyskaniu najbardziej korzystnego wyroku.
Niestety wynajęcie „kancelarii”, która nie pobiera opłaty wstępnej może być ryzykowne. Po pierwsze, wysokość premii za sukces wynosi w tym przypadku około 30% od sumy uzyskanych korzyści. Jest to wysoki pułap w porównaniu do kancelarii pobierających opłatę wstępną, gdzie success fee nie przekracza zwykle 10%.
Dodatkowo należy zwrócić uwagę na sposób określania podstawy, od której pobierana jest premia. Jeżeli sąd wyda wyrok unieważniający umowę kredytową według teorii dwóch kondykcji i uzna, że roszczenie banku nie uległo przedawnieniu, to korzyść kredytobiorcy będzie równa kwocie zmniejszenia salda zadłużenia wobec banku.
Wiele nowych kancelarii frankowych przyjmuje jednak, że podstawą do wypłaty success fee jest suma przelanej przez bank kwoty tytułem zwrotu rat kredytowych, powiększona o wykazywane przez bank saldo zadłużenia. W ten sposób klient zapłaci wysoką stawkę 30% od kwoty korzyści liczonych podwójnie, bo kancelaria nie uwzględnia faktu, że kredytobiorca będzie musiał oddać bankowi pożyczony kapitał, co pomniejszy realne zyski z wyroku. W efekcie, koszt wynajęcia takiej kancelarii będzie kilka razy wyższy niż w przypadku tradycyjnych kancelarii frankowych.
Decydując się na powierzenie sprawy podmiotowi, który nie pobiera opłaty wstępnej, należy nie tylko zwrócić uwagę na wysokość success fee, ale także sposób wyliczania podstawy. Czujność powinno wzbudzić sformułowanie „saldo kredytu spada do 0″, gdyż sugeruje, że podstawą do wyliczania premii jest suma aktualnej wartości zadłużenia oraz kwoty rat, którą ma zwrócić bank.
Sprawdź: Doświadczone Kancelarie Frankowe vs nowe kancelarie po czym je odróżnić
Kancelarie nie biorące opłat z góry twierdzą, że w przypadku przegranej sprawy frankowej klient nic nie traci. Niektóre podmioty nawet dają gwarancje, że Frankowicz uzyska od nich zwrot kosztów w razie przegranej aby zapłacić stronie przeciwnej.
Nie wspominają jednak, że frankowicz ma tylko 1 szansę na proces z bankiem i w wyniku porażki będzie musiał spłacać kredyt frankowy bez względu na dalsze wahania kursu franka.
Ryzyko przegrania sprawy jest realne gdyż prowadzenie sprawy frankowej to proces trudny i wymagający doświadczenia. Prawdziwi eksperci od spraw frankowych są drodzy więc firmy oferujące prowadzenie spraw frankowych bez opłat z góry najcześciej nie są w stanie z własnej kieszeni opłacić najlepszych adwokatów i radców prawnych. Często na stronach takich firm widnieje młody zespół lub też osoby, które nie mają na swoim koncie prawomocnych wygranych z bankami.
Czy oferta kancelarii frankowych nie biorących opłat z góry wpłynie na skalę pozwów?
Zainteresowanie firm prowadzonych w formie sp. z o.o. obsługą spraw frankowych w Polsce świadczy o dobrym rozpoznaniu sytuacji. Opisane działania wyrazem troski o polskich kredytobiorców, ale dobrze przemyślanym planem inwestycyjnym. Inwestor zakłada, że kwota, którą zainwestuje zwróci mu się z nawiązką.
Przemawiają za tym aktualne statystyki wyroków, gdzie Frankowicze wygrywają ponad 90% spraw. Statystyki są jednak oparte na danych podawanych przez najbardziej doświadczone Kancelarie Frankowe i są to głównie zwycięstwa tych kancelarii. Jak w sporach z bankami poradzą sobie nowe firmy? Na wyniki ich pracy przyjdzie poczekać nam jeszcze co najmniej 2 lata.
Do tej pory do sądów poszło zaledwie kilkanaście procent kredytobiorców frankowych. Pomimo uruchomienia przez PKO BP i ING Bank programu ugód, niewielu Frankowiczów wyraziło zainteresowanie takim sposobem rozstrzygnięcia sporu. Oferta kancelarii nie pobierających opłat z góry może być dla nich kusząca, co potencjalnie przełoży się na wzrost liczby pozwów. Warto jednak pamiętać, że firma wyłoży za klienta pieniądze na postępowanie sądowe, ale później każe sobie za to słono zapłacić. Czy nie rozsądniejszym wyjściem jest powierzenie prowadzenia sprawy doświadczonej kancelarii prawnej, która kieruje się zasadami etyki przy pobieraniu wynagrodzenia?