Kredyty frankowe to najgorętszy temat tego kwartału. Frankowicze już od ponad dekady funkcjonują w polskim systemie prawnym, a obecnie, po zapadnięciu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pojawia się cień nadziei na zakończenie problemów z kredytami walutowymi. Sprawdź, kim są frankowicze i o co chodzi w ich sprawie.
Prawie dwadzieścia lat temu Polacy zachęceni przez pracowników banku masowo zaciągali kredyty w obcej walucie. Wówczas warunki kredytowe zdawały się być znacznie korzystniejsze niż te, proponowane w złotówkach. Ponadto banki wyliczały większą zdolność kredytową klientom, którzy decydowali się na wzięcie kredytu we frankach, toteż kredytobiorcy chętnie korzystali z dobrodziejstw kredytu, a doradcy kredytowi wskazywali na stabilność waluty szwajcarskiej i zachwalali ten sposób kredytowania.
Rok 2015 okazał się fatalny dla kredytobiorców
To w roku 2015 kurs franka znacznie poszedł w górę, a kredytobiorcy, którzy pierwotnie płacili za franka około dwóch złotych, w tym roku zaczęli płacić za niego aż 1,5 razy więcej. Gdy kurs wzrósł do 5 złotych, temat kredytów frankowych zaczął zyskiwać popularność.
Pierwotnie kredyty wydawały się bardzo atrakcyjne głównie ze względu na:
- korzystne oprocentowanie, znacznie niższe niż w przypadku kredytu w złotówkach;
- znacznie niższą ratę kredytową;
- dostępność nawet dla klientów z brakiem zdolności kredytowej w polskiej walucie;
Polskie banki oferowały kredyty we frankach od 2004 roku, NBP dostarczało danych, z których wynikało, że oprocentowanie kredytu we frankach wynosiło 4,6 procent, gdy kredyt w polskiej walucie posiadał je na poziomie nawet 8 procent. Toteż klienci zachęceni niskimi odsetkami, a więc gwarancją niskiej raty, chętnie zaciągali swoje zobowiązania w obcej walucie.
Podział kredytów frankowych
Istniały dwie kategorie kredytów we frankach: indeksowane i denominowane. Frankowicze w znakomitej większości korzystali właśnie z tych drugich. Kredyt denominowany to taki, w którym wartość kredytu została podana w walucie szwajcarskiej, a spłata zobowiązana dokonywana była w złotówkach, po przeliczeniu według kursu ustalonego przez bank. Wskazania wymaga, że kurs mógł być dowolnie wykreowany przez bank.
Kredyt indeksowany natomiast to taki, w którym kwota kredytu wskazana była w polskiej walucie. Wówczas bank przekazywał klientowi środki w złotówkach i w tej samej walucie dochodziło do spłaty. Niestety wysokość raty była powiązana z kursem franka szwajcarskiego. W tej chwili ten sposób obliczania rat doprowadził do sytuacji, gdzie frankowicze pomimo wielu lat spłaty zobowiązania nadal posiadają pozostające do spłaty kwoty znacznie przekraczające faktycznie otrzymane środki.
Frankowicz – kim jest?
Frankowiczami są nazywani kredytobiorcy, którzy te kilkanaście lat temu zaciągnęli zobowiązania kredytowe w walucie szwajcarskiej. Biuro Informacji Kredytowej w drugiej połowie 2020 roku ustaliło, że w Polsce kredyt we frankach posiada nawet 770 tysięcy Polaków. Oznacza to, że frankowicze stanowią 5 procent wszystkich kredytobiorców w Polsce.
Bez względu na to jaką sumę zobowiązania zaciągnęli frankowicze, wszyscy stracili na swojej decyzji sprzed kilkunastu lat. Pierwotnej przyczyny można dopatrywać się w kryzysie gospodarczym, który pojawił się w 2009 roku, a także pęknięciu bańki walutowej w 2015 roku. Oba te wydarzenia wpłynęły negatywnie na wzrost raty kredytu we frankach. Oznacza to, że niektórzy frankowicze faktycznie muszą zwrócić do banku kwotę nawet czterokrotnie większą, niż ta, którą otrzymali na swoje konto.
Wszystkie te wydarzenia i narastająca frustracja, a także problemy z wypłacalnością frankowiczów spowodowały, że decydują się oni coraz częściej na batalię sądową z bankami, w których udzielono felernego kredytu we frankach szwajcarskich. Walka z sądami toczy się głównie dlatego, że kredytobiorcy czują się oszukani, wprowadzeni w błąd przez pracowników banku, a także dlatego, że źle określono ich zdolność kredytową i nie uzyskali wystarczających informacji na temat ryzyka walutowego.
Nieważne umowy frankowe
Oprócz oczywistych błędów i braku wystarczających informacji dotyczących ryzyka kredytowego, fundamentalnym argumentem, na który mogą powołać się konsumenci są klauzule abuzywne stosowane w umowach kredytów we frankach. Sądy już niejednokrotnie wskazywały na rację po stronie kredytobiorców co do konstrukcji umów niezgodnych z zasadami dobrych obyczajów ale również naruszeń interesu kredytobiorcy. Ponadto sygnalizowały problem w konstrukcji zależności wysokości raty od kursu walutowego jako niestabilnej i niejasnej dla konsumenta. Do tego dla sądów kontrowersyjny jest sposób naliczania odsetek, niejednokrotnie z dokumentacji kredytowej wynika, że brakuje informacji, od której z kwot mają zostać one naliczone. Co równie istotne konsumenci nie posiadają żadnego ubezpieczenia, nie są zabezpieczeni w żaden sposób przed ryzykiem wzrostu kursu franka, a więc sami muszą ponosić koszt rosnącego kursu.
Obecna sytuacja frankowiczów coraz lepsza
Na szczęście, sytuacja frankowiczów nie jest już pozbawiona rozwiązania. Oczywiście, nie ma możliwości na zdecydowaną ingerencję polskiego rządu lecz kredytobiorcy mogą skierować sprawę na wokandę sądową, na co zdecydowało się już wielu frankowiczów. Ponadto banki przychylają się coraz częściej do ugodowego rozwiązania sporu frankowego, dlatego przed podjęciem ostatecznych decyzji o wybranej drodze warto skonsultować się z prawnikiem który po przeanalizowaniu sprawy doradzi jakie kroki warto podjąć aby najskuteczniej zakończyć swoją mękę z kredytem we frankach szwajcarskich.