Czy frankowicze mają szansę odzyskać od banków więcej, aniżeli kwoty wpłacone w ciągu ostatnich 10 lat? Obecnie pozwy, które wpływają do sądów, opiewają na pełną kwotę, jaką została przez powoda wpłacona w trakcie okresu kredytowania. W praktyce oznacza to, że kredytobiorcy coraz częściej domagają się zwrotu całości nakładów, jakie przeznaczyli na spłatę kredytu we frankach.
Przedawnienie a kredyt we frankach
Zgodnie z obecnymi regulacjami, które dotyczą umów Frankowiczów – roszczenia kredytobiorcy przedawnienia się z upływem 10 lat, a roszczenia kredytodawcy w ciągu 3 lat. Przedawnienie rozpoczyna swój bieg od dnia, w którym kredytobiorca dowiedział się o istnieniu postanowienia umownego niezgodnego z prawem. W praktyce oznacza to okres do 10 lat wstecz od dnia wykroczenia powództwa. Co więcej, przedawnienie każdej z rat jest liczone oddzielnie, co wynika wprost że stanowiska TSUE w tym zakresie.
Niemniej jednak, obecnie pojawiła się nowa interpretacja na bazie głośnego orzeczenia TSUE. W przypadku, gdy sądy wdrożą taką interpretację, klienci banków będą mogli skutecznie objąć pozwami wszystkie kwoty jakie do momentu wniesienia pozwu wpłacili na poczet spłaty kredytu.
Czytaj także: Ranking kancelarii frankowych a wybór prawnika
Głośny wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o sygnaturze C-485/19 wyraźnie wskazuje na sprzeczność między regulacjami UE a prawem krajowym. TSUE porusza tutaj kwestię przedawnienia roszczeń i to, że trzyletni termin przedawnienia stoi w sprzeczności z przepisami UE, jeżeli chodzi o kredyty frankowe. W szczególności narusza on bowiem zasadę skuteczności.
Główną przyczyną tego sporu jest zgodność terminu przedawnienia z zasadą skuteczności. Trybunał Sprawiedliwości UE podkreśla, że analiza powinna opierać się nie tylko na samej długości terminu przedawnienia, ale także należy wziąć pod uwagę czynnik, który ów bieg przedawnienia uruchamia. Tu pojawia się bowiem ryzyko, że nieświadomy konsument może po prostu przegapić termin, w którym może dochodzić swoich roszczeń. W praktyce oznaczałoby to, że konsument nie będzie miał możliwości skorzystania z uregulowania prawa europejskiego.
W efekcie, nie należy utożsamiać momentu rozpoczęcia biegu przedawnienia z dniem zapłaty na poczet banku, stosującego postanowienia umowne niezgodne z prawem.
Co trwale czyni umowę o kredyt we frankach bezskuteczną?
Na ten moment do tej interpretacji przychyla się także Sąd Najwyższy w swojej uchwale z 7 mają 2021 r., sygn. III CZP 6/21. Zdaniem SN, bank – kredytodawca ma prawo domagać się zwrotu środków wypłaconych na rzecz kredytobiorcy. W praktyce zatem bieg terminu przedawnienia roszczeń, jakie ma bank wobec swojego klienta, rozpoczyna się od momentu uznania umowy za trwale bezskuteczną, np. w drodze stwierdzenia sądownej nieważności. W związku z tym na zasadzie analogii można przyjąć, że jeżeli roszczenia banku w zakresie wypłaconego kredytu nie ulegają przedawnieniu, to także roszczenia konsumenta, czyli strony słabszej nie powinny się przedawnić. Z drugiej strony nie jest to jednak tożsame z uznaniem roszczeń banku wobec klienta.
Czytaj także: Kancelarie frankowe. Jaka kancelaria dla frankowiczów?
Kredyty w obcej walucie
Tego typu kredyty pojawiły się w ofertach banków z początkiem 2000 roku. Z kolei już pod koniec 2012 roku, tego typu kredyty przestały być udzielane. Niemniej jednak kredyty udzielane w walucie obcej, m. in. we franku szwajcarskim cieszyły się wśród konsumentów ogromną popularnością. Z danych statystycznych wynika, że z końcem 2020 roku, do spłaty pozostało około 428 000 kredytów mieszkaniowych, udzielonych we frankach szwajcarskich. Jest to stosunkowo dużą liczba, biorąc pod uwagę, że w dobie pandemii koronawirusa wiele branż praktycznie przestało funkcjonować. Co za tym idzie, stałe rosnąca rata kredytu stwarzała dla wielu osób realne zagrożenie utraty mieszkania lub domu.
Izba Cywilna Sądu Najwyższego (pełen skład) zdecydowała się na odroczenie bez podania kolejnego terminu posiedzenia, które miało dotyczyć pytań zadanych przez I prezes Sądu Najwyższego Małgorzatę Manowską. Tematem tych pytań były oczywiście kwestie dotyczące kredytów walutowych, szczególnie kredytów we frankach szwajcarskich.
Izba Cywilna SN uznała za konieczne pozyskanie dodatkowych opinii ekspertów, aby móc w pełnym zakresie odnieść się do zadanych pytań. Niemniej jednak prawnicy żywią nadzieję, że posiedzenie, kiedy już się odbędzie ujednolici linię orzeczniczą na korzyść frankowiczów. Z drugiej jefnak strony, konieczne jest wypracowanie takiego rozwiązania, aby nie została zachwiana równowaga na rynku finansowym. Lawinowa ilość pozwów może bowiem w znaczącym stopniu zaburzyć tę równowagę. Naturalnym jest więc to, że banki będą poszukiwały sposobu, aby ograniczyć starty, wynikające z udzielonych kredytów we frankach szwajcarskich.