Minął już rok odkąd Jacek Jastrzębski zaapelował do banków, aby podpisywały porozumienia z frankowiczami. Do tej pory tylko 6 z nich dostosowało się do wezwania przewodniczącego KNF i umożliwia kredytobiorcom zawarcie ugody. Zmiany w ich postępowaniu nastąpiły jednak późno, a wprowadzone rozwiązania znacznie się różnią w poszczególnych instytucjach. Sprawy nie ułatwia fakt, że część frankowiczów już wygrała w sądzie z bankiem. Wygląda na to, że droga sądowa jest dla nich finansowo bardziej korzystna. Osoby posiadające kredyty we frankach coraz mniej ufają bankom i obawiają się podpisywania z nimi kolejnych umów, a w tym porozumień. Może się niebawem okazać, że klienci nie będą chcieli korzystać z możliwości zawarcia ugody, mimo istnienia takiej opcji.
Dlaczego banki zwlekają z wprowadzeniem porozumień dla frankowiczów?
Początkowo bankowcy chcieli zapoznać się z orzeczeniem Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Miała ona ustosunkować się do pytań prawnych, które w styczniu zadała pierwsza prezes Sądu Najwyższego – prof. Małgorzata Manowska. Wydanie uchwały na ten temat przeciągało się z powodu sporów toczących się w Izbie Cywilnej. Wygląda na to, że dokument ten nie ma szans wejść w życie jeszcze przez wiele miesięcy, a by może i lat.
Sytuacja ta była dobrą wymówką dla banków, którym nie spieszyło się ze zmianą procedur związanych z kredytami we frankach. Nie mogło to trwać wiecznie. Sądy powszechne dosłownie zalała fala pozwów, a mnóstwo umów została przez nie unieważniona. Na orzeczeniach tych bardzo traciły banki, co zmusiło je do wejścia na drogę porozumień w celu zmniejszenia strat. Przewiduje się, że koszt ugód zrealizowanych zgodnie z propozycjami KNF będzie wynosił prawie 43 mld złotych. Natomiast sądowe unieważnienia umów ze zwrotem kapitału to kilkakrotnie większa kwota – ok. 110 mld zł.
Które banki są skłonne dogadać się z frankowiczami?
Jako pierwszy zdecydował się na to Bank PKO BP. Od października stosuje on regulacje, zgodnie z którymi hipoteki we frankach są traktowane jak te w złotówkach. Koszt przewalutowania wziął na siebie bank. Wpływa to znacznie na saldo zadłużenia kredytobiorcy. Pod koniec listopada instytucja ta miała powyżej 16 tys. umów, które zgłoszono do mediacji oraz prawie 1 tys. już podpisanych porozumień. Jednocześnie bank posiada ok. 100 tys. hipotek we frankach i pod koniec września był stroną w 11 tys. spraw sądowych tego typu. Bank PKO BP przeznaczył na ten cel 7 mld zł z rezerw, co stanowi 35% jego portfela tego typu.
Z kolei ING Bank Śląski może pochwalić się wskaźnikiem pokrycia w wysokości 40%. Temu podmiotowi być może było łatwiej, ponieważ hipoteki we frankach to zaledwie 0,6% jego portfela kredytów brutto.
Kilka dni temu akcjonariusze BOŚ zadecydowali, że pod koniec stycznia kredytobiorcy walutowi będą mieli prawo do składania wniosków o zawarcie ugody zgodnie z wytycznymi KNF. Już rezultaty finansowe banku na rok 2020 r. świadczyły o konieczności wprowadzenia takiego rozwiązania dla dobra samej instytucji. W tej chwili jego łączne rezerwy przeznaczone na ryzyko związane z kredytami na mieszkania wynoszą ok. 415 mln zł, czyli 48% portfela frankowego.
Trochę inną drogę wybrały Millennium oraz mBank. Proponują one ugody na własnych warunkach. W dużej części są one zbieżne z wariantem KNF, ale banki są skłonne pokrywać jedynie połowę kosztów przewalutowania. Millennium takie porozumienia zawiera od początku roku i niedługo prawdopodobnie będzie ich miał ok. 10 tys. Jednocześnie w sądzie toczy się ponad 10 tys. spraw miedzy frankowiczami a tym bankiem, a jego portfel liczy ok. 50 tys. umów tego typu. Co ważne mBank oferuje ugody dopiero od tygodnia, Oba banki są wstanie pokryć rezerwami odpowiednio 18% oraz 17%, więc muszą przeznaczyć na to jeszcze sporo środków finansowych.
Również zarząd BNP Paribas ocenił wyniki przeprowadzonego pilotażu i rozszerzył zakres negocjacji indywidualnych, ale na własnych zasadach. Ponadto zwiększył rezerwy, które stanowią obecnie 29% portfela.
W których bankach nie można jeszcze podpisać ugody?
Bank Pekao ma bardzo mało, bo tylko 1,6% portfela kredytów we frankach, a jednocześnie zabezpieczył rezerwy w wysokości prawie 18% kredytów walutowych. Jednak nie wdrożył procedur związanych z porozumieniami. Bank informuje o trwaniu programu pilotażowego oraz przygotowywaniu odpowiednich procesów. Nie podano natomiast przewidywanego terminu wprowadzenia koniecznych procedur dla wszystkich frankowiczów.
Drugim podmiotem, który nie podpisuje porozumień, jest Santander. Ma on trochę więcej hipotek we frankach, bo 6% portfela brutto i zawiązał rezerwy odpowiadające 16% wartości kredytów tego rodzaju. Bank ogłosił, że propozycje KNF traktuje bardzo poważnie, ale wciąż trwają prace nad rozwiązaniami technologicznymi, które umożliwią zawieranie ugód. Nie wiadomo czy ostatecznie zostaną one uruchomione.
Na porozumienia związane z kredytami we frankach raczej nie zdecyduje się Getin Noble Bank. Hipoteki frankowe stanowią 26% jego portfela i kilkukrotnie przekraczają jego własny kapitał. Nie jest trudno stwierdzić, że po prostu nie stać go na wprowadzenie takiego rozwiązania.