Od kilku miesięcy, choć bardzo powoli, lecz systematycznie kurs franka szwajcarskiego spada, nie jest to jednak spektakularna obniżka, więc kredyt we frankach nadal jest zobowiązaniem mocno obciążającym frankowiczów. Posiadacze kredytu we frankach mają zatem tak naprawdę dwie możliwości, gdyż mogą nie podejmować żadnych działań i spłacać na dotychczasowych warunkach swój kredyt we frankach szwajcarskich, lub przedsięwziąć odpowiednie kroki i pozbyć się swojej umowy o kredyt frankowy, uzyskując wyrok sądu w zakresie unieważnienia lub odfrankowienia kredytu frankowego.
Sądy po stronie posiadaczy umów o kredyt frankowy.
Do podjęcia kroków prawnych przeciwko bankom z tytułu kredytu we frankach, frankowiczów zachęca głównie fakt, że zdecydowana większość postępowań sądowych dotyczących umów kredytowych odnoszących się do CHF, rozstrzygana jest właśnie na korzyść kredytobiorców.
Szacuje się, że obecnie ponad 90 procent procesów zainicjowanych przeciwko bankom kończy się wydaniem wyroku uwzględniającego roszczenia frankowiczów, a z tego ponad 2/3 dotyczy unieważnienia kredytu, czyli rozwiązania najkorzystniejszego dla kredytobiorców. Ponadto z najnowszych informacji podawanych przez prawników od spraw frankowych oraz stowarzyszenia Frankowiczów wynika, że w maju 2021 r. Frankowicze wygrali aż 99% spraw.
Obecna, bardzo dobra pozycja frankowiczów w sprawach dotyczących kredytu we frankach, to przede wszystkim zasługa wyroku wydanego przez TSUE w sprawie państwa Dziubak. Wyrok ten jest pierwszym orzeczeniem zapadłym przed TSUE na kanwie polskiej sprawy mającej za przedmiot kredyt we frankach szwajcarskich, i jest on o tyle istotny, że potwierdzono nim, iż prawa frankowiczów podlegają ochronie i to właśnie kredytobiorcy są pokrzywdzonymi na podstawie frankowych umów.
Ten pierwszy wyrok TSUE stał się tak naprawdę kamieniem milowym dla wszystkich spraw frankowiczów, sądy przestały się bowiem bać orzekać na korzyść kredytobiorców, a każdy posiadacz kredytu poczuł, że może wygrać proces przeciwko bankowi i skutecznie zawalczyć o swoje prawa.
Po orzeczeniu TSUE również Sąd Najwyższy wydał kilka wyroków i uchwał, które potwierdzają zasadność roszczeń wysuwanych na podstawie umów odnoszących się do franka szwajcarskiego, linia orzecznicza w sprawach frankowiczów jest więc bardzo dobrze ugruntowana i stabilna, a to oznacza, że ryzyko przegranej jest po stronie kredytobiorcy bardzo niewielkie.
Czy czekać z pozwem na „dużą” uchwałę Sądu Najwyższego
Pod koniec 2020 r. Pierwsza Prezes SN wystosowała do Pełnej Izby Sądu Najwyższego 6 pytań, które miały wyjaśnić wszelkie wątpliwości w sprawach Frankowiczów i sprawić, że sprawy frankowe będą rozstrzygane w sądach szybciej i sprawniej. Wielu Frankowiczów postanowiło wstrzymać się z pozwem frankowym do czasu wydania uchwały. Niestety termin wydania uchwały był już 3 krotnie przesuwany i nie wiadomo, czy uchwała zapadnie jeszcze w tym roku. Prawnicy jednak zwracają uwagę, że obecnie Frankowicze wygrywają swoje sprawy i sądy wiedzą już jak orzekać w ich sprawach. Na praktycznie wszystkie pytania z uchwały już wcześniej odpowiedział SN tylko, że w uchwałach wydanych w innym składzie a odpowiedź na pytanie dotyczące wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału jest znana, gdyż na ten temat wypowiedział się już TSUE. W związku z tym, kancelarie frankowe wskazują, że zwlekanie ze złożeniem pozwu frankowego nie ma sensu.
Podstawy roszczeń frankowiczów.
Niezależnie od tego czy udzielony kredyt we frankach był kredytem indeksowanym, czy też kredytem denominowanym, zarówno w jednym jak w drugim przypadku banki działały bardzo podobnie i w umowach kredytowych odnoszących się do CHF umieszczały zapisy, które dawały im praktycznie niczym nieograniczone możliwości w kształtowaniu wysokości zobowiązania kredytobiorcy.
Frankowicz był więc tak naprawdę „skazany” na łaskę i niełaskę banku, gdyż zapisy umowy kredytowej, w zakresie ustalania kursu CHF po którym przeliczana miała być wysokość zobowiązania kredytobiorcy lub poszczególne raty do spłaty, nie precyzowały sposobu przeliczenia, lecz w tym zakresie odsyłały do kursu waluty określonego w tabeli banku, która to tabela też nie wiadomo w oparciu o jakie parametry była tworzona.
To wszystko powodowało, że kredytobiorca nigdy tak naprawdę nie wiedział jaką kwotę przyjdzie mu finalnie oddać do banku, ani w jakiej wysokości będzie kolejna rata kredytu. Ponadto, banki zwykle „zapominały” poinformować kredytobiorcy o ryzyku związanym z zaciągnięciem kredytu we frankach, nie uprzedzały więc, że kurs franka szwajcarskiego może wzrosnąć i to diametralnie, a wręcz przeciwnie, nie rzadko kredyt we frankach był przedstawiany jako zobowiązanie bardzo bezpieczne i korzystne dla kredytobiorcy.
Wskazane powyżej zapisy umów kredytów frankowych dziś powszechnie są uznawane za klauzule abuzywne, a więc postanowienia, które nie wiążą kredytobiorcy, gdyż nie zostały z nim uzgodnione indywidualnie, a które jednocześnie kształtują prawa i obowiązki frankowicza w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy.
Wykazanie w postępowaniu sądowym, iż zapisy danej umowy kredytowej spełniają przesłanki by uznać je za klauzule abuzywne, prowadzi do podważenia zawartej umowy kredytowej, czyli sąd może orzec unieważnienie umowy lub odfrankowienie kredytu.
Czego domagać się od banku w sądzie?
Zobowiązany z tytułu kredytu frankowego może względem banku wystąpić z roszczeniem o unieważnienie kredytu lub jego odfrankowienie, przy czym wskazuje się, że korzystniejsze dla frankowicza jest unieważnienie umowy kredytowej.
Unieważnienie kredytu powoduje, że zawarta umowa przestaje istnieć, umowę traktuje się więc tak jakby nigdy nie była zawarta, czyli gdy sąd orzeknie o nieważności pomiędzy bankiem, a kredytobiorcą powstanie obowiązek wzajemnego rozliczenia.
Posiadacz kredytu będzie więc musiał oddać równowartość kwoty uzyskanego kredytu, natomiast bank będzie musiał dokonać zwrotu wszystkich pobranych środków, a więc np. rat wraz z odsetkami, prowizji za udzielenie kredytu i innych opłat związanych z wykonywaniem umowy kredytowej.
Unieważnienie umowy oznacza więc, że po rozliczeniu się kredytobiorcy z bankiem, sprawa kredytu zostaje definitywnie zamknięta bo strony nie łączy już żaden stosunek prawny, kredytobiorca nie będzie już więc spłacał kolejnych rat kredytu.
Odfrankowienie powoduje z kolei, że z umowy są eliminowane klauzule stanowiące niedozwolone postanowienia umowne, a więc zapisy abuzywne. Po usunięciu z umowy owych postanowień, umowa kredytu we frankach nadal wiąże strony, lecz w zmienionym zakresie, bank nie może już wówczas odnosić się do kursu franka szwajcarskiego, wysokość comiesięcznych rat do spłaty przez kredytobiorcę ulegnie więc obniżeniu, i dodatkowo frankowicz może domagać się zwrotu nadpłaconych rat, bo bank nigdy nie mógł dokonywać wyliczeń w oparciu o zapisy umowy niezgodne z prawem. Odfrankowienie modyfikuje zawartą umowę o kredyt frankowy i pozwala frankowiczowi odzyskać niesłusznie pobraną przez bank kwotę.
Złożenie pozwu przeciwko bankowi.
Unieważnienie umowy lub jej odfrankowienie możliwe jest jednak tylko na drodze postępowania sądowego, dlatego by uwolnić się od ciążącej umowy kredytowej, konieczne jest złożenie pozwu o kredyt do sądu. Pozew do sądu kredytobiorca może złożyć osobiście lub może go wysłać pocztą, pamiętać jednak trzeba by złożyć dwa egzemplarze pozwu. Frankowicz może również wybrać do którego sądu złożyć pozew, gdyż obecnie obowiązujące przepisy stanowią, że pozew przeciwko bankowi można złożyć do sądu właściwego ze względu na siedzibę banku lub do sądu właściwego dla miejsca zamieszkania kredytobiorcy, czyli de facto tam gdzie została zawarta umowa o kredyt we frankach. Pozew podlega również ustawie o kosztach sądowych, od pozwu konieczne jest więc uiszczenie przez kredytobiorcę opłaty, jej wysokość nie jest jednakże wysoka, gdyż niezależnie od wysokości dochodzonego przeciwko bankowi roszczenia, wysokość opłaty nie przekroczy 1 000 złotych.
Najistotniejsze jednak jest, że pozew przeciwko instytucji finansowej powinien spełniać wymagania formalne wynikające z przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, a ponadto, z treści pozwu jasno musi wynikać czego domaga się kredytobiorca (unieważnienia umowy kredytu czy odfrankowienia) oraz co stanowi podstawę wysuwanych przez niego roszczeń względem zawartej umowy kredytu. Sformułowanie pozwu o kredyt może więc stanowić nie lada wyzwanie, dlatego jeśli kredytobiorca nie czuje się na siłach, powinien w tym zakresie skorzystać z pomocy profesjonalisty.
Pomoc kancelarii frankowej- czy jest niezbędna?
Kredytobiorca na żadnym etapie postępowania z bankiem nie musi korzystać z pomocy kancelarii zajmującej się pomocą frankowiczom, jednak nie da się ukryć, że tam gdzie kredytobiorcy przegrywają, to można było tego uniknąć korzystając z pomocy kancelarii frankowej.
Odpowiednia do prowadzenia postępowania w zakresie umowy kredytowej odnoszącej się do franka szwajcarskiego, będzie więc taka kancelaria, która może się pochwalić sporą liczbą unieważnionych kredytów frankowych, bo tylko taka kancelaria posiada wiedzę i doświadczenie, które są niezbędne by skutecznie walczyć z bankiem w postępowaniu sądowym. Duże zainteresowanie procesami sądowymi posiadaczy kredytów odnoszących się do franka, powoduje natomiast, że coraz więcej kancelarii zaczyna się „specjalizować” w pomocy frankowiczom, gdyż upatrują w tych procesach łatwego zarobku, kredytobiorca musi więc zwrócić szczególną uwagę by prawnik, który ma zająć się prowadzeniem jego postępowania, lub taki który ma tylko sporządzić pozew o unieważnienie kredytu, rzeczywiście posiadał doświadczenie w unieważnianiu kredytów odnoszących się do waluty obcej.
Wysokość kosztów związanych z prowadzeniem sprawy frankowej wzrasta oczywiście, gdy do sprawy przeciwko bankowi zostanie zaangażowany prawnik, należy jednak zdawać sobie sprawę z tego, że bank zawsze reprezentowany jest przez profesjonalistę, a żądania frankowicza nie zawsze są uwzględniane, nie warto więc ryzykować oddaleniem pozwu z powodu oszczędności poczynionych na prawniku. Warto również pamiętać, że w przypadku wygranej frankowicza, bank zobowiązany zostanie do zwrotu poniesionych przez niego opłat i kosztów, więc finalnie to bank będzie musiał zapłacić całe koszty wygenerowane przez proces.
Postępowanie sądowe w sprawie o kredyt we frankach.
Niestety nie da się jednoznacznie wskazać jak długo będzie trwać postępowanie z bankiem, gdyż długość procesu zależy od bardzo wielu okoliczności. Zdarzały się już przypadki, że od dnia złożenia pozwu do dnia wydania rozstrzygnięcia przez sąd, mijało zaledwie kilka miesięcy, sprawy frankowe mogą więc kończyć się bardzo szybko, jednak zdecydowanie częściej należy uzbroić się w cierpliwość, bo wyrok może zostać wydany nawet po kilku latach od zainicjowania procesu.
Postępowanie sądowe będzie trwało dłużej, gdy sąd postanowi np. dopuścić dowód z opinii biegłego, ponieważ na samo wydanie opinii zwykle należy poczekać kilka miesięcy, a gdy dodatkowo pełnomocnik banku podejmie działania zmierzające do opóźnienia w rozpoznaniu sprawy, to niestety, ale proces może potrwać znacznie dłużej niż pierwotnie kredytobiorca zakładał. Nie można również zapomnieć, że kredyty frankowe nadal stanowią spory odsetek spraw sądowych, a niestety moce przerobowe polskiego sądownictwa są mocno ograniczone.
Pozytywną informacją dla kredytobiorców jest jednak to, że sądy coraz lepiej radzą sobie z problematyką kredytów we frankach i szybciej procesują takie sprawy, gdyż tak naprawdę większości długotrwałych dowodów, jak np. dowód z opinii biegłego, nie trzeba przeprowadzać by rozpoznać istotę sprawy frankowej i wydać w sprawie rozstrzygnięcie. W sprawie kredytu we frankach najistotniejsze jest by sąd ustalił czy umowa o kredyt zawiera zapisy stanowiące niedozwolone postanowienia umowne, bo właśnie na tej podstawie frankowicze dochodzą obecnie roszczeń w sądach.
Od kredytu we frankach uwolni tylko sąd.
Wielu posiadaczy kredytu we frankach zapewne zastanawia się, czy żeby pozbyć się zobowiązania we frankach, rzeczywiście konieczne jest pozwanie banku i wygranie procesu sądowego, w końcu bardzo wiele w ostatnim czasie mówi się o ugodach, może więc nie warto wszczynać procesu, lecz rozwiązać sprawę polubownie. Frankowicze nie wiedzą jednak tego, że o ugodach można mówić tylko w przypadku banku PKO BP a i to nie jest pewne. Bank PKO BP regularnie wydaje komunikaty, że pracuje nad ugodami jednak ostatni termin, kiedy ugody miały zostać zaproponowane minął na przełomie maja i czerwca 2021 r. i do tej pory bank nie wypowiedział się kiedy finalnie zaproponuje ugody.
Pozostałe banki na ugody dla frankowiczów się nie zdecydowały, więc tym frankowiczom pozostaje tylko proces sądowy. Ponadto, zawarcie ugody nie jest rozwiązaniem korzystnym finansowo dla kredytobiorcy. Na ugodzie kredytobiorca może zyskać jedynie ułamek tego, co da mu unieważnienie umowy kredytowej, największym „wygranym” na ugodzie jest więc bank, dlatego głównie z tego powodu nie należy korzystać z tego rozwiązania, lecz kredyt we frankach trzeba zaskarżyć do sądu.