O procesach dotyczących frankowych umów kredytowych mówi się przede wszystkim w kontekście tych kredytobiorców, którzy kredyt nadal spłacają, gdyż oni najbardziej nadal odczuwają spłatę zawyżonego kredytu, oraz w przypadku tych kredytobiorców, którzy kredyt już w całości spłacili, ponieważ ta grupa nie może liczyć na zawarcie ugody z bankiem i przynajmniej częściowe odzyskanie świadczenia nienależnie pobranego przez bank.
W ferworze walki banków z frankowiczami zupełnie pominięta jednak została jeszcze jedna, wcale nie mała grupa kredytobiorców, a mianowicie chodzi o te osoby, którym kredytu spłacić się nie udało, a którym bank wypowiedział zawartą umowę kredytową. Wbrew pozorom ci frankowicze również mogą zawalczyć w sądzie o swoje, zwłaszcza, że dla nich kredyt frankowy okazał się największym dramatem.
Zadłużenie, wypowiedzenie umowy, sprzedaż nieruchomości…
Trudno jednoznacznie oszacować jak wiele frankowych umów kredytowych zostało wypowiedzianych przez banki z powodu zalegania z płatnościami przez kredytobiorców, nie ulega jednak wątpliwości, że jest to spora grupa, która nie miała ani świadomości, ani środków by walczyć z bankiem w sądzie.
Największe ryzyko związane z zawarciem umowy kredytowej odnoszącej się do franka szwajcarskiego ponosili ci właśnie kredytobiorcy, którzy nie posiadali wystarczających środków finansowych by unieść ciężar zmiennego i rosnącego kursu franka szwajcarskiego, a zatem i rosnącej raty kredytu. W przypadku zaprzestania spłaty zobowiązania, banki nie miały skrupułów by takie umowy wypowiadać i kierować sprawy do sądów, co nie rzadko prowadziło do utraty przez kredytobiorców całego majątku, włącznie ze sprzedażą nieruchomości, a więc do wielu ludzkich dramatów i rozbitych rodzin.
Niestety ta grupa kredytobiorców nie wiedziała, że może walczyć i że jej walka wcale nie jest skazana na porażkę, co wynikało nie tylko z niepewnej linii orzeczniczej w sprawach frankowych, jaka istniała jeszcze kilka lat temu, lecz również z powodu utrudnionego dostępu takich do osób do pomocy prawnej, gdyż skoro nie było ich stać na spłatę kredytu, to na prawnika najpewniej również. Dziś jednak, w świetle wielu korzystnych dla kredytobiorców wyroków, przewiduje się, że ta grupa kredytobiorców może zdecydować się na poszukiwanie sprawiedliwości w sądzie, nawet jeżeli sytuacja ekonomiczna takich osób nadal nie jest najlepsza.
Przeczytaj: Czy każdą umowę frankową można unieważnić?
Kredytobiorcy są coraz bardziej świadomi swoich praw.
O tym jak obecnie kształtuje się sytuacja frankowiczów w sądach bez trudu można się dowiedzieć z mediów, a w szczególności z różnego rodzaju stron internetowych, w ten sposób wzrasta więc świadomość kredytobiorców, że mają podstawy by walczyć o swoje prawa, a to powoduje, że kolejni frankowicze decydują się na proces z bankiem.
W najbardziej obleganym przez frankowiczów sądzie, czyli w Sądzie Okręgowym w Warszawie, który jako jedyny w Polsce posiada wydział powołany tylko i wyłącznie do rozpatrywania spraw frankowych, obecnie toczy się ponad 50 tys. spraw mających za przedmiot frankowe umowy kredytowe, a tylko w ostatnich trzech miesiącach wniesionych zostało 5 tys. pozwów.
Są to więc liczby wręcz niewyobrażalne, gdyż jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak wieloma roszczeniami wynikającymi z podobnego stosunku prawnego. Kredytobiorcy wiedzą więc, że mogą i powinni walczyć w sądach, a wraz ze wzrostem świadomości przysługujących im praw, pogłębia się również wiedza na temat możliwości by tych praw na drodze sądowej dochodzić.
W wielu przypadkach było tak, że kredytobiorcy nie decydowali się na proces z bankiem z uwagi na jego niepewny wynik oraz konieczność poniesienia kosztów procesów i zaangażowania do sprawy prawnika, teraz jednak, gdy już wiadomo, że z bankiem można wygrać, bo ponad 90 procent postępowań kończy się zwycięstwem frankowiczów, oraz że osoba, której nie stać na prowadzenie procesu może uzyskać zwolnienie z kosztów sądowych oraz pełnomocnika z urzędu, praktycznie każdy kredytobiorca ma możliwość by na drodze sądowej podważyć zawartą umowę kredytową.
Przeczytaj: Kancelarie frankowe którą wybrać? – poradnik dla Frankowiczów
Będzie kolejna fala pozwów?
Już wkrótce może się zatem okazać, że banki czeka kolejna fala pozwów, gdyż sprawiedliwości na drodze sądowej mogą zacząć szukać wszyscy ci kredytobiorcy, którym banki wypowiedziały zawarte umowy kredytowe i pozbawiły majątku.
Tacy kredytobiorcy mogą bowiem starać się w postępowaniu o zwolnienie z kosztów sądowych i ustanowienie pomocy prawnej z urzędu, żeby jednak sąd do wniosku w tym zakresie się przychylił, należy dopełnić kilku formalności.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, strona zwolniona przez sąd od kosztów sądowych w całości lub części, może domagać się ustanowienia adwokata lub radcy prawnego. Jeżeli jednak, osoba fizyczna nie została zwolniona przez sąd od kosztów sądowych, może się domagać ustanowienia adwokata lub radcy prawnego, jeżeli złoży oświadczenie, z którego wynika, że nie jest w stanie ponieść kosztów wynagrodzenia adwokata lub radcy prawnego bez uszczerbku utrzymania koniecznego dla siebie i rodziny.
Zatem kredytobiorca może starać się o zwolnienie z kosztów sądowych oraz o ustanowienie pełnomocnika, a jeśli nawet sąd nie przychyli się do wniosku o zwolnienie z kosztów, wówczas mimo wszystko o pomoc prawną z urzędu można się ubiegać.
Wniosek o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego strona zgłasza wraz z wnioskiem o zwolnienie od kosztów sądowych lub osobno, na piśmie lub ustnie do protokołu, w sądzie, w którym sprawa ma być wytoczona lub już się toczy. Osoba fizyczna, która nie ma miejsca zamieszkania w siedzibie tego sądu, może złożyć wniosek o ustanowienie adwokata lub radcy prawnego w sądzie rejonowym właściwym ze względu na miejsce swego zamieszkania, który niezwłocznie przesyła ten wniosek sądowi właściwemu. Sąd uwzględni wniosek, jeżeli udział adwokata lub radcy prawnego w sprawie uzna za potrzebny, biorąc zatem pod uwagę fakt, że postępowania frankowe dotyczą skomplikowanej materii, raczej mało prawdopodobne jest, że po spełnieniu przesłanki materialnej, sąd nie wyznaczy dla kredytobiorcy pełnomocnika z urzędu.
Duża liczba spraw frankowych to pokłosie wielu czynników.
Gdy kredytobiorcy, którym umowy frankowe zostały wypowiedziane rzeczywiście masowo pójdą do sądów, sytuacja banków diametralnie się pogorszy, gdyż już obecnie liczba procesów frankowych jest znacznie wyższa niż prognozowały to banki jeszcze kilka miesięcy temu, problem frankowy będzie więc się tylko pogłębiać.
Znaczne zainteresowanie postępowaniami sądowymi i zaskarżaniem zawartych umów to przede wszystkim efekt korzystnego w sprawach frankowych orzecznictwa, również Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwości UE, jednak nie tylko te czynniki skłaniają frankowiczów do walki o swoje prawa.
Pod koniec ubiegłego roku bardzo głośno zrobiło się o ugodach w sprawach frankowych, a to za sprawą rekomendacji wydanych przez szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Wielu kredytobiorców myślało więc wówczas, że uda się im uniknąć procesu sądowego, bo możliwe będzie zawarcie z bankiem ugody, rzeczywistość jednak szybko zweryfikowała te nadzieje. Okazało się bowiem, że banki tak naprawdę nie chcą zawierać ugód, a te które na takie rozwiązanie się zdecydowały, nie tylko nie proponują warunków, które byłyby dla kredytobiorców atrakcyjne, lecz również nie każdy kredytobiorca na ugodę może liczyć. Ugody skierowane są przede wszystkim do tych osób, które kredyt frankowy nadal spłacają i które zdecydowały się na proces sądowy, kolejno natomiast ugody proponuje się tym kredytobiorcom, którzy posiadają niespłacone zobowiązania we frankach, i tak naprawdę na tym lista beneficjentów ugód się kończy. Propozycje ugodowe nie są bowiem składane osobom, które kredyt we frankach już spłaciły oraz którym bank wypowiedział ugodę z powodu nieterminowej spłaty kredytu, tym więc kredytobiorcom nie pozostaje nic innego jak pozwać bank.
Ugody są więc rozczarowaniem dla wielu kredytobiorców i gdy frankowicze zdali sobie z tego sprawę, postanowili zawalczyć o swoje w sądach, stąd też większe zainteresowanie w ostatnim czasie procesami frankowymi.
Zauważyć również można, że kredytobiorcy są zmęczeni nieco czekaniem, aż Sąd Najwyższy wyda uchwałę w której odpowie na pytania z zakresu kredytów frankowych, sformułowane przez Prezes SN. Termin owej uchwały był kilkukrotnie przesuwany i istnieje duże prawdopodobieństwo, że i obecny termin, wyznaczony na wrzesień br., nie przyniesie rozstrzygnięcia, dlatego kredytobiorcy postanowili dłużej nie zwlekać ze składaniem pozwów.
Wszystkie te okoliczności powodują również, że raczej nie można się spodziewać, iż tendencja wkrótce się odwróci i spadnie zainteresowanie sprawami frankowymi, banki niewątpliwie czeka więc ciężki okres.
Kredytobiorcy i tak muszą uważać!
Banki w tym całym zamieszaniu z kredytami frankowymi robią „dobre miny do złej gry”, i choć kredytobiorcy w sądach górują, pamiętać należy, że banki robią wszystko by zabezpieczyć swoje interesy. Szczególnie niebezpieczne jest w tym momencie podpisywanie jakichkolwiek aneksów do umowy kredytu frankowego, gdyż pod pozorem np. zmiany warunków kredytu z powodu złej sytuacji finansowej kredytobiorcy, banki w aneksach dodają zapisy dotyczące zrzeczenia się roszczeń, lub w inny sposób próbują ograniczyć bądź wyłączyć argumenty, którymi kredytobiorca może posłużyć się w sądzie.
Nawet najdrobniejszy dokument podpisywany z bankiem powinien więc być skonsultowany z prawnikiem, zwłaszcza, gdy kredytobiorca zamierza walczyć z bankiem w sądzie.