Prokurator Generalny właśnie złożył skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczy umowy kredytu we frankach szwajcarskich. W jego ocenie bank nie przedstawił kredytobiorczyni symulacji, która ukazałaby wpływ kursy waluty na saldo kredytu oraz nie podzielił się danymi na temat mechanizmu jego rozliczania. Ponadto, zarzuca tej instytucji nieudzielenie informacji wyjaśniających sedno przewalutowania i przekalkulowania kredytu.
Skarga nadzwyczajna – co Prokurator Generalny zarzuca bankowi?
Informując o następnej wniesieniu kolejnej skargi nadzwyczajnej dotyczącej kredytów we frankach, Prokuratura Krajowa wskazuje, że klientka nie miała wpływu na zapisy umowy kredytu przed jej podpisaniem. Natomiast o konstrukcji i możliwych skutkach podpisywanych przez nią dokumentów, kobieta otrzymała jedynie ogólne dane. Ponadto zapewniono ją, że z zawarciem kredytu wiąże się tylko nieznaczne ryzyko.
Co więcej, pozwanej nie ukazano w formie symulacji, jak kurs waluty wpływa na saldo zadłużenia oraz nie przestawiono w jaki sposób następuje rozliczenie kredytu i wyliczenie jego wysokości. Kredytobiorczyni nie udzielono również informacji, które naświetliłyby sedno przewalutowania i obliczania kredytu oraz niebezpieczeństwa związanego z takim kredytem. Nie przekazano jej także danych, które dotyczą stabilności wybranej przez nią waluty oraz analizy czasowej perspektywy stabilności franka szwajcarskiego, która umożliwiłaby rzeczywiście ocenić ją w miarodajny sposób.
Czego dotyczy skarga nadzwyczajna?
Prokuratura Krajowa w taki sposób nakreśla sytuację: Sprawa odnosi się do zawarcia umowy kredytu na zakup mieszkania z października 2007 r. Suma kredytu wyniosła prawie 193 tys. franków szwajcarskich. Kwota ta miała zostać wypłacona w transzach, a na 4 listopada 2036 r. wyznaczono ostateczny termin spłaty zobowiązania. Ponadto strony umowy zgodziły się na zmienne oprocentowanie kredytu, które wyjściowo miało być na poziomie 3,81% w ciągu roku oraz zostało podwyższone o marżę banku w wysokości 1% (marża weszła w skład oprocentowania kredytu).
Pod koniec 2015 r. kredytobiorczyni przestała spłacać kredyt. W związku z tym bank wysłał jej wezwanie do zapłaty, a później wypowiedział umowę. W 2017 r. Sąd Okręgowy w Krakowie wydał nakaz zapłaty, w którym na pozwaną nałożył obowiązek wpłacenia do banku 145 tys. 326 franków szwajcarskich wraz z odsetkami wynikającymi z umowy. Dokument ten został podtrzymany w wyroku z 23 października 2019 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie stwierdził, że pozwana musiała być świadoma ryzyka, które wiąże się z przewalutowaniem kredytu z franków na polską walutę. Dlatego też umowę kredytu uznał za ważną w całości.
Natomiast Prokurator Generalny w skardze nadzwyczajnej domaga się uchylenia w całości zaskarżonego orzeczenia oraz przekazania akt sprawy do ponownego rozpatrzenia krakowskiemu sądowi apelacyjnemu. Prokurator Generalny uważa, że obciążenia, które określono w umowie, musiało być dla kredytobiorcy rujnujące w skutkach, a bankowi miało dać nieracjonalne korzyści. Ponadto prokuratura podkreśla, że umowa zawiera sformułowania niezgodne z konstytucją, gdyż: „Umowa przyznawała bankowi uprawnienie do jednostronnego wpływania na wysokość świadczeń stron (…) w oparciu o tabelę kursów ogłaszaną przez bank”
Kontrowersyjny jest też kształt zawartej umowy. Jej postanowienia zostały tak skonstruowane, że pozwana miała trudności z jej wykonaniem. Kobietę pozbawiono możliwości odstąpienia od umowy oraz obciążały ją dodatkowymi skutkami jej wypowiedzenia.
Kilka słów o skardze nadzwyczajnej
Skarga nadzwyczajna pojawiła się dopiero w ustawie o sądzie Najwyższym z 2018 r. Może ona sięgać nawet prawomocnych wyroków, które orzeczono pod koniec lat 90. W Sądzie Najwyższym złożoną skargę rozpatruje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Do jej wniesienia są uprawnione podmioty wymienione w ustawie, np. Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Prokurator ( który do tej pory z tego prawa korzystał najczęściej).