Pierwsza połowa 2021 roku wniosła sporo nowego w sprawie kredytów frankowych, jednak kilka istotnych kwestii wciąż pozostaje do rozstrzygnięcia przez Izbę Cywilną Sądu Najwyższego. Dla wielu frankowiczów jednym z ważniejszych zagadnień był bieg przedawnienia wzajemnych roszczeń kredytobiorców i banków. W tym temacie pojawiły się nowe interpretacje przepisów przez TSUE i Sąd Najwyższy, które spełniają oczekiwania obydwu stron.
Terminy biegu przedawnień w przepisach krajowych
Frankowicze kwestionujący umowy kredytowe nierzadko obawiają się, że część ich roszczeń wobec banku ulegnie przedawnieniu. Tym bardziej, że banki często podnoszą taki zarzut. Przedawnienie jest zdefiniowane w przepisach Kodeksu cywilnego i dopuszcza możliwość uchylenia się od obowiązku zaspokojenia roszczenia po upływie określonego prawnie terminu. Roszczenia restytucyjne kredytobiorców frankowych dotyczące umowy, która w całości lub w części jest nieważna, ulegają przedawnieniu na zasadach ogólnych, opisanych w art. 118 k.c.
Od lipca 1018 r. termin przedawnienia roszczeń konsumentów został skrócony z 10 do 6 lat, jednakże dotyczy to tylko roszczeń powstałych po tej dacie. Tak więc większość roszczeń kredytobiorców odnoszących się do umów frankowych przedawnia się po 10 latach. Tymczasem, bank ma jedynie 3 lata na odzyskanie należności z tytułu udostępnionego kapitału. Istotne w tym temacie jest jednak orzeczenie TSUE z dnia 10 czerwca 2021 r. w sprawie C-776/19, zgodnie z którym początek biegu terminu przedawnienia nie obowiązuje konsumenta dopóki nie poweźmie on wiedzy o nieuczciwych zapisach i wadliwości umowy.
Przełomowe dla frankowiczów orzeczenie TSUE w sprawie przedawnienia
W czerwcu zapadło kluczowe dla posiadaczy kredytów frankowych orzeczenie TSUE w sprawie kredytów denominowanych do CHF udzielonych przez BNP Paribas Personal Finance z siedzibą w Paryżu. Tak jak inne wyroki unijnego trybunału jest ono wiążące dla sądów krajowych. TSUE stanął na stanowisku, że termin przedawnienia nie dotyczy powództwa konsumenta wniesionego w celu stwierdzenia lub ustalenia nieuczciwego charakteru warunku zawartego w umowie. Natomiast jeśli chodzi o roszczenia restytucyjne o zasądzenie świadczeń spełnionych na rzecz banku (raty kredytowe), to bieg terminu przedawnienia nie może pozbawić konsumenta skutecznej ochrony sądowej i szansy na odzyskanie środków. Przedawnienie liczy się dopiero od momentu kiedy kredytobiorca dowie się o wadliwości umowy kredytowej.
Przeczytaj: Ranking kancelarii frankowiczów – po czym poznać, że są w nim dobre kancelarie?
Uchwała SN z 7 maja 2021 r.
Do problemu biegu terminu przedawnień odniósł się także Sąd Najwyższy w uchwale III CZP 6/21 z dnia 07.05.2021 r. Uzyskała ona status zasady prawnej, co przekłada się na obowiązek respektowania zawartych w niej postanowień przez wszystkie sądy, w których prowadzone są sprawy z powództwa frankowiczów.
Podobnie jak TSUE, SN stanął na stanowisku, że termin przedawnienia dla konsumenta biegnie od momentu, kiedy poweźmie on wiedzę o zawartych w umowie klauzulach abuzywnych lub innych wadach prawnych umowy. Uchwała wychodzi jednak w dużym stopniu na przeciw oczekiwaniom banków, dając im możliwość dochodzenia zwrotu pożyczonego kapitału. Wedle dotychczasowych interpretacji, roszczenia banków w tym względzie ulegały przedawnieniu po 3 latach od momentu podpisania umowy lub wypłaty kredytu. SN w swojej uchwale orzekł, że początek biegu przedawnienia rozpoczyna się dopiero od daty, kiedy kredytobiorca zakwestionuje wadliwą umowę.
Na razie trudno jest określić, czy momentem tym jest data wniesienia do sądu pozwu, data wydania oświadczenia w tej sprawie, czy jeszcze inna okoliczność. Kwestie te może rozstrzygnąć pisemne uzasadnienie do uchwały. W praktyce uchwała SN oznacza dla kredytobiorców konieczność zwrotu bankowi całości pożyczonego kapitału. W zamian będą oni mogli żądać od banku oddania sumy wpłaconych rat kredytowych i innych świadczeń związanych z kredytem (opłaty, prowizje, ubezpieczenia).
Ujednolicenie orzecznictwa oznacza szybsze wyroki
Wysiłki podejmowane przez sędziów SN ukierunkowane są na ujednolicenie linii orzeczniczej w sprawach dotyczących kredytów w CHF. Z pewnością przełoży się to na szybsze wydawanie wyroków przez sądy.
Jednak już teraz doświadczone kancelarie frankowe doprowadzają sprawy do korzystnego finału nawet w kilka miesięcy od momentu złożenia pozwu, także w mocno obleganych sądach stołecznych. Jak wynika z raportów finansowych, liczba pozwów złożonych w sprawach frankowych przeciwko ośmiu bankom giełdowym na koniec pierwszego kwartału 2021 r. wynosiła 36 tys., a wartość roszczeń kredytobiorców przekroczyła 8,2 mld zł.
Natomiast jak podaje ZBP, na koniec kwietnia br. w sądach toczyło się 51 tys. postępowań przeciwko wszystkim bankom posiadającym portfele kredytów w CHF.
Statystyki wyroków kształtują się zdecydowanie na korzyść kredytobiorców. W pierwszym półroczu br. 98% spraw w I instancji zakończyło się wygraną frankowiczów (565 spraw wygranych, 12 przegranych). Uzyskali oni w tym okresie także 100% korzystnych prawomocnych wyroków (37 spraw).