Po wydaniu orzeczenia przez TSUE w sprawie C-260/18 Raiffeisen zagroził państwu Dziubak konsekwencjami za bezumowne korzystanie z jego środków pieniężnych i rzeczywiście w styczniu tego roku do sądu wpłynął stosowny pozew. Frankowicze jednak nie boją się banków, a sądy coraz chętniej orzekają nieważność umów kredytowych. Taka sytuacja jest niepokojąca dla bankowców, którzy straszą żądaniami wynagrodzeń za udostępniony kapitał.
Bankom nie należy się dodatkowe wynagrodzenia za korzystanie z kapitału
Obecnie wielu posiadaczy kredytów frankowych zastanawia nad złożeniem pozwu. Prawdopodobieństwo unieważnienia umowy wydaje się spore, ale banki straszą dodatkowymi roszczeniami. Czy frankowicze powinni obawiać się tych deklaracji i czekać na propozycje ugód? Czy może już teraz warto nawiązać współpracę z kancelarią prawną i rozpocząć walkę o swoje pieniądze?
Jak podają prawnicy wyspecjalizowani w sprawach frankowych z punktu widzenia prawa żądanie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału jest bezpodstawne. Nie ma przepisów, na które mógłby powołać się bank. Po unieważnieniu umowy strony mogą domagać się zwrotu przekazanych środków. Zakres rozliczenia regulują w tym przypadku przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu. Inne roszczenia nie są więc w polskim prawie przewidziane. Podobne wnioski prezentuje w tej sprawie także TSUE. Domaganie się dodatkowych opłat od kredytobiorców byłoby niezgodne z dyrektywą 93/13, która ma chronić konsumentów.
Klienci banku nie muszą się obawiać o dodatkowe koszty za korzystanie z udostępnionego kapitału. Po unieważnieniu umowy kredytowej ze względu na obecność niedozwolonych klauzul uznaje się je za nieistniejące. Oznacza to, że te zapisy nie mogą wywołać już żadnych skutków dla kredytobiorcy. Rolą sądu powszechnego powinno być więc przywrócenie sytuacji prawnej i faktycznej konsumenta. Powinien on znaleźć się w takiej sytuacji, w której znalazłby się gdyby umowa kredytowa nie zawierała niedozwolonych klauzul.
Dodatkowe wynagrodzenie dla banku jest niezgodne z prawem unijnym
Dyrektywa 93/13 ma odstraszać nieuczciwych przedsiębiorców przed załączaniem do umów niedozwolonych postanowień. Tylko widmo dotkliwych sankcji skłoni bankowców do zmiany praktyk. Dlatego państwa członkowskie UE zostały zobowiązane do stosowania zapobiegawczo wszelkich skutecznych środków. Każdy z krajów ma przygotować prawo, które zniechęci do kolejnych naruszeń.
Dyrektywa pełni rolę nakazu, który obliguje sądy do skutecznej ochrony konsumentów. Jednak nie chodzi tutaj o unieważnienie wszystkich umów frankowych, a raczej o przywrócenie równowagi pomiędzy stronami. Przedsiębiorca musi wiedzieć, że za abuzywne klauzule czekają go dotkliwe sankcje. Klient musi mieć natomiast pewność, że uzyskuje rzetelne informacje na temat zawieranej umowy.
Banki nie powinny liczyć na otrzymanie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Taka zapłata byłaby dla nich nagrodą za stosowanie szkodliwych zapisów. Bankowcy nie ponosiliby żadnej odpowiedzialności, byliby zabezpieczeni przed stratami. Trzeba więc jasno powiedzieć, że każdy wyrok orzekający konieczność zapłaty będzie całkowicie sprzeczny z celami dyrektywy 93/13.
Polskie prawo nie przewiduje wypłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału
Zgodnie z poglądami przedstawicieli doktryny banki w Polsce nie mają podstawy prawnej, aby dochodzić wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Warto wziąć tutaj pod uwagę stanowisko Rzecznika Finansowego. Według niego żądanie od klientów dodatkowej zapłaty jest nieuczciwą praktyką rynkową. Wszystkie sugestie, że po unieważnieniu umowy pojawią się nowe finansowe zobowiązania, wprowadzają konsumentów w błąd. Rzecznik podkreślił, że zarówno w polskim, jak i unijnym prawie brakuje podstawy, która uzasadniałaby roszczenia banków.
Podobne stanowisko prezentują sądy. Roszczenia banków są bezzasadne. Potwierdził to między innymi wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku w sprawie I ACa 635/19. W lutym 2020 roku dowiedzieliśmy się, że nie ma podstaw prawnych, by kredytobiorca był zobowiązany do ponoszenia dodatkowych kosztów za korzystanie z przekazanych mu środków pieniężnych.
Przedstawiciele doktryny i orzecznictwa są zatem zgodni. Polscy konsumenci nie powinni płacić bankom za korzystanie z ich kapitału. Świadomie zamieścili w umowach niedozwolone klauzule, a teraz powinni ponieść konsekwencje tego czynu. Jeśli sąd powszechny orzeknie nieważność umowy z powodu obecności nieuczciwych klauzul, klient banku nie musi się martwić o dodatkowe opłaty. W polskich przepisach nie ma po prostu podstawy prawnej do takich roszczeń. Uwzględnienie żądań banku byłoby również sprzeczne z dyrektywą 93/13.
Jeśli hipotetycznie uznamy, że bankom należy się pewne wynagrodzenie, problemem pozostanie kwestia jego wysokości. Należy pamiętać, że banki również korzystały z pieniędzy klientów. Jak w takiej sytuacji rozstrzygnąć, kto ile jest winien? Wydanie sprawiedliwego wyroku wydaje się trudne. Na szczęście zgodnie z obowiązującym systemem prawnym zupełnie niepotrzebne. Banki nie mają szansy na zapłatę bez względu na to jak głośno będą się jej domagać.
Jeden komentarz
Ostatnio zapadły konkretne wyroki w tych sprawach, prawomocne – korzystne dla Frankowiczów! Skończyło się kłamanie banków na ten temat i wymyślanie zniechęcających dla Frankowiczów akcji