W mediach społecznościowych zawrzało po kolejnej nieudanej próbie rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy zagadnień prawnych związanych z tematyką kredytów denominowanych i indeksowanych kursem obcej waluty.
W dniu 2 września zebrali się sędziowie Izby Cywilnej SN, którzy już po raz kolejny przymierzali się do wydania uchwały rozstrzygającej najważniejsze wątpliwości dotyczące sporów na te kredytów walutowych. Jednak zamiast zająć się sześcioma pytaniami sformułowanymi przez Pierwszą Prezes SN, skierowali do TSUE pytania prejudycjalne w sprawie legalności wyboru tzw. „nowych” sędziów SN.
Frankowicze nie kryją rozżalenia takim obrotem sprawy, podkreślając że po raz kolejny państwo zawiodło i zakpiło sobie z tej grupy społecznej.
Oświadczenie ośmiu sędziów SN
Zaogniony spór polityczny w łonie Sądu Najwyższego uniemożliwił podjęcie uchwały w sprawie kredytów frankowych. Sędziowie wybrani według starego porządku zakwestionowali legalność powołania tzw. „nowych” sędziów i przegłosowali większością głosów postanowienie o skierowaniu pytań do TSUE dotyczących problematyki powoływania sędziów w RP.
Ośmiu sędziów pozostających w mniejszości wydało oświadczenie dla mediów.
W jego treści przewija się żal z powodu braku merytorycznego rozstrzygnięcia i zawiedzenia nadziei kilkuset tysięcy kredytobiorców, którzy wahają się czy pozwać bank w związku z kredytem frankowym.
Sędziowie zaznaczyli, że uchwała miałaby znaczenie również dla kilkudziesięciu tysięcy postępowań sądowych oraz ułatwiłaby bankom podjęcie decyzji o zaproponowaniu klientom ugód.
Sędziowie podkreślili w oświadczeniu, że zaogniony spór, za który nie czują się odpowiedzialni, uniemożliwił SN realizację jednego z podstawowych zadań, jakim jest ujednolicenie orzecznictwa sądów.
Zaznaczono, że zadania związane z rozstrzyganiem spraw frankowych spadają obecnie na barki sądów powszechnych, których sędziowie powinni kierować się swoją wiedzą i doświadczeniem zawodowym, orzekając w sposób sprawiedliwy i zgodny z prawem.
Żadna ze stron sporu nie liczy już na SN
Było to już czwarte podejście SN do podjęcia uchwały w sprawach frankowych.
Żadna ze stron sporu nie liczyła już na to, że Sąd Najwyższy rozwieje wątpliwości i wypowie się jednoznacznie w problematycznych kwestiach. Brak uchwały to z jednej strony utracona szansa na zmniejszenie niepewności i ujednolicenie orzecznictwa, z drugiej strony ma to dla Frankowiczów niewielkie znaczenie, bo większość spornych kwestii została już wyjaśniona przez sędziów SN w mniejszych składach. Ponadto, nadrzędność nad polskimi przepisami mają unijne, które jasno precyzują kwestie ochrony konsumenckiej.
Jedna z najistotniejszych spraw dotycząca prawa banków do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału co prawada nie doczekała się jeszcze odpowiedzi. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w połowie sierpnia skierował jednak w tej sprawie pytanie prejudycjalne do TSUE.
Banki przegrały natomiast wszystkie sprawy sądowe, w których kierowały roszczenia o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Dowodzi to, że sądy mają w tym względzie ugruntowane stanowisko, które jest dla Frankowiczów korzystne.
Fatalna sytuacja banków
Brak uchwały paradoksalnie jest większym rozczarowaniem dla banków, niż dla Frankowiczów.
Po cichu liczyły one, że Sąd Najwyższy uwzględni opinie Prezesa NBP oraz KNF przy rozstrzyganiu kwestii kredytów frankowych.
Warto przypomnieć, że po posiedzeniu w maju br. SN zdecydował się zasięgnąć opinii pięciu instytucji (NBP, KNF, Rzecznik Finansowy, Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka). Zarówno bank centralny, jak i KNF w przesłanych stanowiskach mocno broniły interesów banków.
Aktualnie wydaje się, że bankom zależy na wyciszeniu tematu kredytów frankowych. Związek Banków Polskich co prawda odgrażał się, że złoży do Komisji Europejskiej skargę na polskie sądy, że źle orzekają w sprawach frankowych i niewłaściwie interpretują unijną dyrektywę 93/13. Byłoby to jednak podważenie niezawisłości sądów oraz orzecznictwa TSUE, dlatego taka skarga jest mało prawdopodobna, a cała akcja wygląda na próbę straszenia sądów i kredytobiorców.
Przeczytaj: Kancelarie frankowe którą wybrać? – poradnik dla Frankowiczów
W interesie banków jest utrzymanie status quo.
Po gwałtownej reakcji inwestorów na informacje o coraz większych rezerwach tworzonych przez banki w związku z ryzykiem prawnym dotyczącym kredytów walutowych, obecnie ryzyko to wydaje się niedostrzegane.
Bankom zależy, aby skala pozwów była jak najmniejsza i rozłożona w czasie. Jednocześnie, sektor zdaje sobie sprawę, że szala zwyciętstwa przechyliła się na stronę Frankowiczów i to się już nie zmieni. W dalszym ciągu kredytobiorcy będą wygrywali zdecydowaną większość spraw w sądach, a fali kolejnych pozwów nie zatrzyma brak uchwały.